A zatem pieczemy pierniczki!!!
Pewnie wiele z Was już to robi, ma swoje receptury i sposoby na dekorację, ale dla tych nielicznych, którzy jeszcze nie spróbowali przygotowałam sprawdzony przepis. Dzisiejszy post poświęcony będzie pieczeniu, natomiast dekorowaniem zajmiemy się za kilka dni. Podzieliłam te prace na dwa etapy ponieważ u mnie w domu raczej nie robimy tego jednego dnia. Jest to wszystko jednak trochę pracochłonne a dodatkowo, jeśli pieczemy razem z dziećmi, rzadko starczy im cierpliwości na zrobienie wszystkiego na raz. Także dziś zapraszam do pieczenia :-)
Polecam również w najbliższym czasie zaopatrzyć się w jakieś dekoracje do pierniczków. Jest ich teraz w sklepach całe mnóstwo, natomiast im bliżej świąt tym wybór będzie mniejszy. Kiedyś czekając na ostatnią chwilę, nie mogłam dostać nawet najprostszych pisaków lukrowych.
Wracając do pieczenia, korzystam z przepisu Agnieszki Kręglickiej. To chyba jeden z najpopularniejszych, zawsze się udaje i wszystkim smakuje. Jak zobaczycie na zdjęciach, wychodzi z niego pokaźny talerz ciasteczek.
Składniki:
200g miękkiego masła
200g cukry brązowego (im drobniejszy tym lepszy, duże kryształki mogą się nie rozpuścić do końca ale oczywiście nie wszystkim musi to przeszkadzać :-)
2 jajka
1/2 szklanki płynnego miodu (jeśli macie mocno scukrzony można go podgrzać troszkę np w mikrofali)
Wszystkie składniki ucieramy nie za długo mikserem, zaczynając od masła i cukru.
W oddzielnej misce mieszamy składniki suche:
500g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki przyprawy do pierników
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka cynamonu
1,5 łyżeczki kakao
Następnie szybko zagniatamy wszystko razem podsypując mąką aż ciasto będzie odchodzić od rąk. Niestety powinniśmy to zrobić ręcznie. Nie wiem jak wy, ale ja bardzo nie lubię wyrabiania ciasta i staram się wszystko robić w mikserze ale kiedy robiąc je po raz pierwszy próbowałam zagnieść w ten sposób nie udało mi się uzyskać odpowiedniej konsystencji. Także niestety od tej pory robię to ręcznie. Gotowe ciasto wkładam na minimum godzinę do lodówki. Można zostawić je też na noc albo zamrozić.
Po schłodzeniu ciasta dzielimy je na kawałki i rozwałkowujemy na grubość około 3 mm. Jeśli ciasto się lepi do powierzchni wałka lub blatu podsypujemy trochę mąką. Foremkami wycinamy kształty. Polecam metalowe, dokładniej odcinają ciasto niż te plastikowe.
Wycięte pierniczki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy na 15 minut do piekarnika (temp. 180ºC, bez termoobiegu). Jeśli chcemy pierniczki wieszać na choince pamiętajmy o wycięciu im dziurek na sznureczek. Możemy to zrobić na przykład słomką do napojów.
Podobają się Wam kolorowe witrażyki w pierniczkach? Wystarczy wyciąć w pierniczku mniejszą foremką otwór i przed pieczeniem ułożyć w nim małe landrynki. Podczas pieczenia roztopią się one tworząc kolorową szybkę.
Życzę Wam dobrej zabawy!
niedziela, 6 grudnia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz