sobota, 5 marca 2016

Project Life #3 Luty


Przed Wami kolejna odsłona Project Life.

Muszę Wam powiedzieć, że wciągnęłam się w ten projekt TOTALNIE. Ciągle myślę o tym, aby robić zdjęcia albo jak je później skomponować w kartę. Co zaskakujące, cały czas jest coś do sfotografowania. Jeszcze niedawno myślałam o tym, jak ciężko będzie uzupełniać karty zdjęciami z każdego tygodnia, bo przecież w naszym życiu aż tak dużo się nie dzieje. A jednak dzieje się... Kiedy zaczynamy myśleć o fotografowaniu codzienności , to okazuje się że owszem, pretekstów jest całkiem sporo, trzeba tylko wyczulić się na dostrzeganie tych momentów. I nie mam tu na myśli fotografowania każdej wypitej filiżanki kawy. Choć czasem, sami rozumiecie, aż trudno się oprzeć :-)

Pierwsze dwa tygodnie lutego to ferie w Warszawie, mieliśmy cudowna pogodę i ani grama śniegu :-). Mój zestaw kart od Becky Higgins Of what fun Winter nadal więc leży ledwie napoczęty :-), Core kit Everyday Edition zdecydowanie bardziej się u nas sprawdza. Daje też spore możliwości zmian kolorystyki i dobrze komponuje się z moimi ulubionymi stemplami.





Drugi tydzień ferii był równie bezśnieżny co pierwszy, a do tego dość szary i pochmurny. Ładnie się za to komponował z dodatkami z mojego ulubionego zestawu papierów Life Emporium Teresy Collins. Szczególnie lubię te literki na tle korkowej tablicy.



Kolejny tydzień był zdecydowanie domatorski, więc i zdjęcia głównie w tym temacie. Jakoś zupełnie nie mogłam się zdecydować w jakich barwach czy motywach ma być przygotowana ta strona więc mamy tu wszystkiego po trochu: drewniane dodatki i literki, żółte kropeczki i kalkomania.




Ostatni tydzień lutego, ku mojemu zaskoczeniu, zapełnił aż dwie karty w moim albumie (!) W zasadzie nie działo się wtedy aż tak dużo, ale w czasie mojej wizyty z dziećmi w zaśnieżonym Porcie Czerniakowskim oraz z córką na zawodach jeździeckich na Torwarze powstało tyle zdjęć że nie było szans na wciśnięcie ich na jedną stronę. Niespodziewanie  udało się też wykorzystać moje zimowe karty i dodatki.



Po raz kolejny stwierdzam, że nie jestem w stanie robić albumu w jednej tonacji kolorystycznej. Jakoś ciągle tak wychodzi, że każda karta jest inna, nawet te dwie ostatnie, które powstały w jednym tygodniu i częściowo nawet w jednym miejscu są w różnych barwach. Ten album chyba po prostu taki już będzie: kolorowy i wymieszany.



Mam nadzieję, że mimo to, spodoba się Wam.

1 komentarz:

  1. Pięknie! Naprawdę podoba mi się Twoje prawie minimalistyczne podejście :)

    OdpowiedzUsuń