środa, 24 lutego 2016

Kartka imieninowa z nutką mięty


Dzień dobry wszystkim,

Wiosna coraz bliżej i już chyba wszystkie nadchodzące projekty będą z nią nierozerwalnie złączone. Dziś chciałam Wam pokazać kartkę imieninową, która powstała zainspirowana dwoma niedawno opublikowanymi na blogach scrapbookowych wyzwaniami a także w związku ze zbliżającymi się imieninami mojej teściowej ale to oczywiście czysty przypadek :-)






Tak piękne mood boardy zostały przygotowane do tych wyzwań, że nie mogłam im się oprzeć. Mam nadzieję tylko że dobrze wszystko linkuję....


Zgłaszam pracę na dwa wyzwania:
Wyzwanie #12 Snip Art

 Wyzwanie #12 Snip Art

a także do Wyzwanie nr 43 Scrapek.pl moodboard Janki





Pęczotto z fasolką szparagową i jarmużem


Dziś przedstawiam pomysł na obiad na bazie kaszy, mięsa drobiowego i dużej ilości warzyw. Jest szybki i prosty w przygotowaniu i dobrze nadaje się do odgrzewania lub zabierania do pracy. No a do tego powstaje w jednym garnku, uwielbiam takie dania :-).

Podstawowy przepis na pęczotto zaczerpnęłam z blogu Kwestia Smaku. W mojej wersji jest ono z fasolką szparagową i jarmużem.

Składniki:
1/2 szklanki kaszy pęczak
300-400g piersi z kurczaka bądź z indyka
1 cebula
1 por (biała i jasno-zielona część)
3-4 łyżki sosu sojowego
1 szklanka bulionu
1/3 szklanki białego wytrawnego wina
garść liści jarmużu (jeśli kupujemy paczkowany wyrzucajmy kawałki gałązek, gdyż są twarde i mało smaczne)
1/3 paczki mrożonej fasolki szparagowej
1 łyżka ziół prowansalskich
olej lub oliwa do smażenia

Przygotowanie:
Na dużej patelni podsmażamy na oleju kaszę pęczak, dodajemy kolejno cebulę, pokrojony w półplasterki por a następnie zioła prowansalskie. Całość smażymy kilka minut aż warzywa zmiękną. Odsuwamy składniki na bok, dodajemy jeszcze olej i obsmażamy pokrojone na kawałki mięso, posypujemy pieprzem a na koniec polewamy sosem sojowym i smażymy jeszcze minutę lub dwie. Mieszamy mięso razem z warzywami i kaszą i podlewamy winem. Po 2-3 minutach, kiedy odparuje, dodajemy bulion, przykrywamy i dusimy 20 minut. Następnie dodajemy fasolkę a po 5 minutach liście jarmużu i dusimy jeszcze 5-10 minut aż te ostatnie warzywa będą miękkie. Podlewamy trochę wodą lub bulionem jeśli potrawa wydaje się zbyt sucha, pęczotto jest smaczniejsze gdy jest w nim trochę sosu niż kiedy jest sypkie.

Smacznego!



czwartek, 18 lutego 2016

Scrapbooking z dziećmi


Moje dzieci śledzą mnie i mojego męża..., krok w krok, zawsze są gdzieś w niedalekiej odległości, Tup, tup za nami do kuchni, tup, tup do łazienki, tup, tup do pokoju... Jeśli tylko oboje nie są całkowicie pochłonięci zabawą, to zajmują się obserwowaniem i naśladowaniem naszego życia. Nawet mimo tego, że to, co robimy to zwykłe codzienne czynności, dla nich obieranie ziemniaków czy rozwieszanie prania stanowi zawsze doskonałą formę zabawy. A już kiedy siadam przy biurku w moim pokoju i sięgam po teczkę z papierami, przybiegają do mnie z prędkością światła. Mój 4-letni syn, zaraz rozsiada się przy stoliku obok wraz z papierami, dziurkaczami i falistymi nożyczkami i tworzy stosy kolorowych kształtów zaś córka, która jest o 5 lat starsza, najchętniej robi dokładnie to co ja, lecz w swojej autorskiej wersji. Robi kartki świąteczne, wymyśla swój album project life i układa layouty ze ścinków od papierów scrapowych. Od jakiegoś czasu marzyła też o tym żeby zrobić swój własny album. Ponieważ producenci wymyślili już każdy rodzaj zabawki, okazało się, że albumy scrapbookowe dla dzieci również już są. Chciałam Wam w związku z tym pokazać ten, który dla niej wybrałam.



Album zamówiłam na stronie Amazon.co.uk, znajdziecie tam kilka wzorów do wyboru, nasz jest z pewnością najbardziej jaskrawy i fluorescencyjny ze wszystkich (Groovy Scrapbook Kit), no ale cóż, nie mnie miał się on podobać :-). W polskich sklepach znalazłam tylko jeden podobny zestaw (Zrób to sam Scrapbook), ale jeśli natknęliście się na inne pozycje to koniecznie dajcie znać w komentarzach.

Goły i nieudekorowany album wygląda jak na poniższym zdjęciu gdyż nasza okładka jeszcze nie doczekała się opracowania. Może tak jak okładki w moich albumach powstanie jako ostatnia?


Album składa się z 48 kolorowych kartek, niezbyt sztywnych ale wystarczających, żeby przyklejać na nich zdjęcia. Mamy do tego 6 arkuszy z naklejkami, alfabetami i tekturowymi elementami, do tego błyszczące brylanciki, kolorową taśmę, wstążeczki i guziki a także kilka arkuszy papieru z innymi wzorami. W zestawie jest też klej i nożyczki ale akurat te dwa produkty radziłabym zastąpić prawdziwymi nożyczkami i klejem w sztyfcie lub taśmie gdyż te dostarczone w zestawie, delikatnie mówiąc, nie powalają jakością.


Cały zestaw daje nam bardzo dużo możliwości zabawy oraz artystycznej realizacji dziecięcych fantazji a także wystarcza na dość długi czas. Nawet moja córka, która jest dość cierpliwa i bardzo lubi wszelkie plastyczne zajęcia, nie jest w stanie zrobić na raz więcej niż kilka stron. Myślę, że to dobrze, że albumu nie uda się zrobić od razu, ponieważ widzę na jej przykładzie, że radość z wykonanej pracy jest wprost proporcjonalna do czasu w nią włożonego. Co innego oczywiście jeśli chodzi o młodszych -  tu ekspresowa produkcja kształtów dziurkaczem znacznie lepiej się sprawdza :-)




Ten album będziemy pewnie z moją córką robić wspólnie przez kilka miesięcy, może nawet dłużej ale dzięki temu znajdzie się tu miejsce na wiele wydarzeń i przeżyć. Może będzie to fajna pamiątka za kilkanaście lat.

A wasze dzieci lubią spędzać czas na różnych plastycznych zajęciach? Piszcie jakie macie pomysły na kreatywne spędzanie wolnych chwil.

poniedziałek, 15 lutego 2016

Project Life #2 - Styczeń



Witam Was moi drodzy w lutym! Wiem, wiem, trochę mnie nie było... Warszawskie ferie na dwa tygodnie odciągnęły mnie od tego co najważniejsze czyli od mojego bloga :-)))). No ale czas nadrobić zaległości.

Dziś postanowiłam Wam pokazać mój powstający powoli album Project Life. Pewnie pamiętacie mój post ze stycznia w którym opowiedziałam Wam więcej o tym pomyśle. W międzyczasie gromadziłam elementy i systematycznie (no w miarę...) pracowałam nad kartami. W moim albumie jedna koszulka to jeden tydzień. Jest to najbardziej rozpowszechniony sposób prowadzenia tego albumu ale oczywiście panuje tu zupełna dowolność i każdy robi to w takim tempie i systemie jaki mu najbardziej pasuje. Mi odpowiada przygotowywanie jednotygodniowych kart ze względu na ilość czasu jaki na to poświęcam czyli jeden wieczór. Zdjęcia z bieżącego tygodnia wywołuję w maszynie drukującej odbitki od ręki w Rossmannie i bardzo Wam polecam to rozwiązanie na takie właśnie doraźne potrzeby. Zawożenie zdjęć do laboratorium lub zamawianie kilku sztuk przez internet na prawdę nie jest uzasadnione ekonomicznie.

Zapraszam zatem na comiesięczne spotkanie z moim Project Life, dziś karty ze stycznia.

Pierwsze dwa tygodnie mojego tegorocznego albumu zahaczają jeszcze o grudzień stąd nastrój odrobinę świąteczny.Wydaje mi się jakby to było już lata temu a przecież minęło tylko kilka tygodni.



Tydzień trzeci to jak na razie jedyny prawdziwie zimowy tydzień w tym zestawieniu, no ale jak mówiła była minister infrastruktury "sorry, ale taki mamy klimat". Cieszę się że w związku z tym chociaż raz można było poszaleć ze srebrnymi śnieżynkami i kartami na białej kalce z kolekcji Becky Higgins Oh What Fun - Winter, które śliczne komponują się ze słonecznymi i zaśnieżonymi plenerami. Ciekawe kiedy znowu będę miała okazję po nie sięgnąć?



Tydzień nr 4 to raczej  domowe klimaty ponieważ większośc tego tygodnia spędziłam w domu z moim chorym maluchem. Tym razem korzystałam głównie z papierów Simple Stories Snow Patrol, srebrnych naklejek i ręcznie wycinanych banerków.




A oto ostatni tydzień stycznia i moja ulubiona jak dotąd karta. Wydaje mi się, że wreszcie zbliżam się do czegoś co mogę określić jako mój styl. Dopiero czas to co prawda zweryfikuje ale wydaje mi się że proste karty, zsynchronizowane ze zdjęciami barwy i duża ilość wzorów i napisów ze stempli to jest to, co najbardziej mi odpowiada w Project Life. 




Koniecznie dajcie znać jakie są wasze wrażenia. Mam nadzieję że zajrzycie do mnie zobaczyć karty z kolejnych tygodni.