poniedziałek, 15 lutego 2016

Project Life #2 - Styczeń



Witam Was moi drodzy w lutym! Wiem, wiem, trochę mnie nie było... Warszawskie ferie na dwa tygodnie odciągnęły mnie od tego co najważniejsze czyli od mojego bloga :-)))). No ale czas nadrobić zaległości.

Dziś postanowiłam Wam pokazać mój powstający powoli album Project Life. Pewnie pamiętacie mój post ze stycznia w którym opowiedziałam Wam więcej o tym pomyśle. W międzyczasie gromadziłam elementy i systematycznie (no w miarę...) pracowałam nad kartami. W moim albumie jedna koszulka to jeden tydzień. Jest to najbardziej rozpowszechniony sposób prowadzenia tego albumu ale oczywiście panuje tu zupełna dowolność i każdy robi to w takim tempie i systemie jaki mu najbardziej pasuje. Mi odpowiada przygotowywanie jednotygodniowych kart ze względu na ilość czasu jaki na to poświęcam czyli jeden wieczór. Zdjęcia z bieżącego tygodnia wywołuję w maszynie drukującej odbitki od ręki w Rossmannie i bardzo Wam polecam to rozwiązanie na takie właśnie doraźne potrzeby. Zawożenie zdjęć do laboratorium lub zamawianie kilku sztuk przez internet na prawdę nie jest uzasadnione ekonomicznie.

Zapraszam zatem na comiesięczne spotkanie z moim Project Life, dziś karty ze stycznia.

Pierwsze dwa tygodnie mojego tegorocznego albumu zahaczają jeszcze o grudzień stąd nastrój odrobinę świąteczny.Wydaje mi się jakby to było już lata temu a przecież minęło tylko kilka tygodni.



Tydzień trzeci to jak na razie jedyny prawdziwie zimowy tydzień w tym zestawieniu, no ale jak mówiła była minister infrastruktury "sorry, ale taki mamy klimat". Cieszę się że w związku z tym chociaż raz można było poszaleć ze srebrnymi śnieżynkami i kartami na białej kalce z kolekcji Becky Higgins Oh What Fun - Winter, które śliczne komponują się ze słonecznymi i zaśnieżonymi plenerami. Ciekawe kiedy znowu będę miała okazję po nie sięgnąć?



Tydzień nr 4 to raczej  domowe klimaty ponieważ większośc tego tygodnia spędziłam w domu z moim chorym maluchem. Tym razem korzystałam głównie z papierów Simple Stories Snow Patrol, srebrnych naklejek i ręcznie wycinanych banerków.




A oto ostatni tydzień stycznia i moja ulubiona jak dotąd karta. Wydaje mi się, że wreszcie zbliżam się do czegoś co mogę określić jako mój styl. Dopiero czas to co prawda zweryfikuje ale wydaje mi się że proste karty, zsynchronizowane ze zdjęciami barwy i duża ilość wzorów i napisów ze stempli to jest to, co najbardziej mi odpowiada w Project Life. 




Koniecznie dajcie znać jakie są wasze wrażenia. Mam nadzieję że zajrzycie do mnie zobaczyć karty z kolejnych tygodni. 

2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się u ciebie, będę zagladac częściej, karty świetnie skomponowane, takie cieple w odbiorze, pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie :-). Bardzo mi z tego powodu będzie miło!

    OdpowiedzUsuń